aaa4
Gracz
Dołączył: 10 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:02, 22 Sie 2017 Temat postu: alimenty |
|
|
-Och nie, tylko nie to. Kazdy z was, mezczyzn, musi koniecznie miec cos takiego.
-A moze? Moj stanowi polaczenie dzemu pomaranczowego, magicznego stolika i mojej torby lekarskiej. Zastanow sie, co tracisz.
-To zaczyna wygladac ciekawie. Brian, zrobilismy wszystko, co w naszej mocy, i jestesmy w pelni usatysfakcjonowani. Nie musisz sie szarpac.
-Powinnas byla o tym pomyslec, zanim zaprosilas mnie do hotelu.
-Wobec tego sprawdze pogode... czy deszcz nie splucze magicznego stolika i dzemu.
-Zrob to. Zadzwonie, kiedy tylko wroce. - Brian uslyszal ciche klikniecie na linii. - Czy masz sygnal zgloszenia oczekujacej rozmowy? - spytal.
-Nie. Czemu pytasz?
-Uslyszalem jakies klikniecie.
-Na mojej linii slysze czesto rozne trzaski, ale tym [link widoczny dla zalogowanych]
razem nic nie zauwazylam. Dobrze sie czujesz?
-Co? Ach, naturalnie. Jestem tylko troche zmeczony i zdenerwowany. Poza tym brak mi ojca.
-Sadze, ze z czasem pogodzisz sie z tym, choc pewnie nigdy do konca.
-Zapewne... Musze teraz pojsc do sklepu po dzem.
-Tesknie do ciebie, Brian.
Doktor Samuel Purefoy, biegly sadowy okregu Greene, byl jowialnym okraglutkim mezczyzna. Mial swoj gabinet w malym bungalowie koloru blekitnego nieba, u stop niskiego wzgorza, mieniacego sie rozswietlonymi sloncem barwami jesieni. Na frontowym trawniku stal stary automobil, swiezo pomalowany, pamiatka czasow prostszej, subtelniejszej medycyny.
Brian przybyl pietnascie minut przed umowionym terminem spotkania. Purefoy zaparzyl dzbanek herbaty i dobrodusznie wypytywal go o sprawy medycyny, szpitala Wbite Memorial i BHI.
-Nigdy jeszcze nie widzialem podobnej sceny, jaka rozegrala sie w sypialni tej kobiety, w domu Ricky'ego - zwierzyl mu sie po pewnym czasie stary lekarz, akceptujac tym samym
osobe Briana. - Wszedzie bylo pelno plynu obrzekowego z pluc, zabarwionego krwia. Boze, co ta [link widoczny dla zalogowanych]
kobieta musiala wycierpiec, nim umarla. Ona po prostu zwyczajnie utonela. Zrobilismy wszystko, co mozliwe, ale nie miala zadnych szans.
-Czy zyla jeszcze, kiedy pan przybyl?
Post został pochwalony 0 razy
|
|